piątek, 4 grudnia 2009

Film [dokumentalny]: Porwanie Europy

"Porwanie Europy to 40-to minutowy film dokumentalny, pokazujący przez pryzmat historii Europy 20 lecia międzywojennego fenomen Warszawy, miasta które jak w soczewce skupiało w sobie wszystko to co wygrała Europa roku 1918 i przegrała Europa roku 1939.
Jest to filmowa opowieść o podjętej przez nowo utworzone na zgliszczach pierwszej wojny światowej demokracje europejskie próbie konstruowania nowego porządku, nowego człowieka i nowego społeczeństwa. O walce o nowy lepszy świat i o marzeniach, które poległy w zderzeniu z rzeczywistością roku 1939."

Czyli weszliśmy na zupełnie inne pole niż dotychczas...
Jako że architektura miejska ostatnimi czasy zaczęła mnie coraz bardziej interesować, postanowiłem pójść na ten film, tym bardziej, że wejście na projekcję nie było płatne.
Autorka - Jadwiga Kocur, notabene miła kobieta, zanim zaprosiła nas na lampkę wina do kawiarni postanowiła pokazać nam owoce swojej ciężkiej pracy. Faktycznie, jeśli wszystkie, a chociażby większość prezentacji multimedialnych, rzutów 3D, szkiców była robiona specjalnie na potrzeby filmu, a wszystko na to wskazuje, biję ukłony w stronę Pani Jadwigi. Być może (raczej na pewno) sama ich nie robiła, ale z całą pewnością miała największy wkład w realizację tego krótkiego metrażu, za sam pomysł także należą się słowa uznania.
W telegraficznym skrócie: film traktuje o Warszawie przedwojennej i o takiej, która nigdy nie wyszła poza projekty architektów, planistów miejskich, ale miała takie szanse i aspiracje. Z całą pewnością, gdyby planów nie pokrzyżowała wojna, mielibyśmy miasto zupełnie niepodobne do obecnego. Bardzo ciekawa projekcja.
I wszystko to byłoby piękne gdyby nie fakt, że autorka postanowiła zrobić film dokumentalny w formie artystycznej, tudzież film artystyczny z zacięciem dokumentalnym. Wszystkie te animacje, multimedia, zdjęcia mieszają się z jakimiś pseudoartystycznymi wariacjami, nagłym znikaniem obrazów, wstawkami abstrakcyjnych wizji, które widza mocno dezorientują i odwracają uwagę od przedmiotu filmu. Szkoda, dobry materiał, ale formą trzeba bawić się delikatnie, bo inaczej wychodzi coś na miarę kiczu. Osobiście, obrzydza muzyka i przydługa reklama sponsora, która nie bardzo wiadomo co ma przedstawiać. Misz masz, ale za samozapał oklaski.

Premiery odbywają się w największych miastach Polski. Pokazy mają ponoć charakter zamknięty, ale w Krakowie niczego takiego nie uświadczyliśmy, wstęp był wolny. Zapewne wkrótce film pojawi się w telewizji.

Więcej informacji: http://www.porwanieeuropy.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz