czwartek, 28 stycznia 2010

Film: Tam, gdzie rosną poziomki


"Poziomkowa polana!
Być może stałem się nieco sentymentalny.
Przecież mogłem się poczuć trochę zmęczony i odrobinę rozrzewnić.
Prawdopodobnie zacząłem rozmyślać o tym i owym, co łączyło się z okolicami moich dziecięcych zabaw.
Nie wiem jak to się stało, lecz jasna rzeczywistość tego dnia rozpłynęła się w jeszcze jaśniejszych obrazach pamięci,które pojawiły się przed moimi oczyma
z siłą realnych wydarzeń."


Tytuł oryginalny: Smultronstället / Wild Strawberries
Reżyseria: Ingmar Bergman
Scenariusz: Ingmar Bergman
Produkcja: Szwecja
Gatunek: Dramat, Film obyczajowy
Rok produkcji: 1957
Czas trwania: 91 minut
Obsada: Victor Sjöström, Ingrid Thulin, Bibi Andersson, Gunnar Björnstrand, Jullan Kindahl, Max von Sydow


Uwiódł mnie Bergman, cholera uwiódł i chyba będzie to długa miłość...
Cieszę się, że jako debil filmowy zacząłem coś robić z tym swoim debilizmem i od jakiegoś czasu sięgam po klasyki same w sobie. Pewnie dziwi niektórych fakt, że mogłem takich legend nie oglądać, że ostały się jako nieotwarte pudełka pełnie albo gwiazd albo błota, cóż, człowiek na starość ponoć mądrzeje...
Tym niemniej żałuję, że dopiero teraz wypatrzyłem takie perełki, bo kolejka filmów do obejrzenia jest ogromna. Ale ale, do rzeczy. 


Smultronstallet to niezwykle sentymentalna historia pewnego staruszka, który z rozrzewieniem wspomina lata swojej młodości, dom rodzinny, dziecięce zabawy i marzenia w końcu lata studiów i swoją zmarłą żonę. Rzeczywistość płynnie przechodzi do obrazów z przeszłości, oba światy splatają się w jedność, uzupełniają wzajemnie aby po jakimś czasie zaistnieć znów oddzielnie. Wydaje się, że ten mentalny powrót do dawnych czasów jest swego rodzaju catharsis, oczyszczeniem duszy z czarnych naleciałości - staruszek się zmienia, łagodnieje, jego dusza jakby odmłodniała po tych wycieczkach do przeszłości.
Można to także interpretować jako ostateczny rozrachunek ze światem, gotowość do przejścia przez drzwi wieczności, ale wynikające bezpośrednio właśnie z powracających co rusz wspomnień.
Warto wspomnieć o motywie burzy powtarzającym się w kolejnym filmie Bergmana oraz Maxie von Sydowie i Gunnarze Björnstrandzie, których znamy już z "Siódmej Pieczęci" nakręconej zresztą w tym samym roku co niniejszy film. 
Świetne aktorstwo, szczególna uroda Ingrid Thulin i Bibi Andersson, do tego piękne zdjęcia i arcyciekawy "senny", surrealistyczny początek filmu - chociaż dla tych kilku rzeczy warto go obejrzeć, nie wspominając już zupełnie o samej fabule i pzesłaniu, które ze sobą niesie. Na pewne rzeczy nigdy nie jest za późno...

Do pobrania:
http://rapidshare.com/files/128489971/_1957__Smultronstaellet.part1.rar
http://rapidshare.com/files/128601398/_1957__Smultronstaellet.part2.rar
http://rapidshare.com/files/128617851/_1957__Smultronstaellet.part3.rar
http://rapidshare.com/files/128634302/_1957__Smultronstaellet.part4.rar
http://rapidshare.com/files/128651930/_1957__Smultronstaellet.part5.rar
http://rapidshare.com/files/128671282/_1957__Smultronstaellet.part6.rar
http://rapidshare.com/files/128687932/_1957__Smultronstaellet.part7.rar
http://rapidshare.com/files/128687989/_1957__Smultronstaellet.part8.rar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz