niedziela, 4 lipca 2010

L.U.C. - Planeta LUC



1. Intro do intra
2. Intro Sztampoland
3. Puenta - Popkultura jak żart Strasburgere
4. Co z ta Polską ? - Soviet menel kisiel
5. Remont - Na Atreriach mego życia
6. Czy ja wyglądam jak żagle ?
7. Kręta ścieżka, której nie wciąga się nosem
8. Reżim pana czykaczka, każdeg równo mierzy
9. Sen tymetry w magazynie wspomnień
10. Transplantacja biosu
11. O Witu, o filozofikui o ślepym śledźiu
12. O enegrocyrkulacji i szczęściu - Podaj dalej
13. O dziewczynce która urodziła drukarkę
14. O tym co należy so bie mówić gdy jest ciężko
15. O póobrocie czaka czyli o przyczynie pędu
16. O karuzel życia i puszystym sosie szusów
17. Happy End And Up Happy Hands

Rok wydania: 2008

Hip Hop nie umarł ! 

I co dziwicie się ? Dawno nic nie pisałem, a tu takie kwiatki...i w sumie o to chodziło, nie będzie żadnego szufladkowania męcikiewicza, żadnego schematyzowania muzyki i poglądów, żadnego przyprawiania gęby nie będzie, słucham muzyki a nie gatunku. 
Pomijając już Kalibra i Paktofonikę, pomijając już OSTRego, Fisza, Emade i Eldo, bo to jednak ścisła czołówka polskiego światka hiphopowego (przynajmniej dla niektórych) - wpadła mi ostatnio w ręce płyta L.U.C.'a "Planeta Luc", no i co ? I super. 
Mam dość słuchania o biedzie, zielsku, chlaniu na osiedlu i "sztuczkach foczek". Płyta L.U.C.'a prezentuje zupełnie inny wymiar tego typu muzyki w naszym kraju. Zupełnie inny muzycznie, zupełnie inny tekstowo, zupełnie inny jeśli chodzi o klimat samej płyty, o całą jej otoczkę. Niektóre płyty wykraczały poza nawias HH w Polsce i tak też jest teraz. Pomieszanie hip hopu, muzyki elektronicznej, chilloutu, elementów rocka, popu, jazzu i jeszcze kilku innych - po pierwszym przesłuchaniu było całkiem nieźle, z każdym kolejnym coraz lepiej, i tak teraz twierdzę, że jest to jedna z najlepszych płyt tego gatunku jakich miałem okazję przesłuchać ostatnimi czasy.  I to nie tylko zasługa Fokusa i Rahima, którzy tu także się udzielali, ale w ogóle pomysłu na muzykę Łukasza. Nie będę opisywał każdego kolejnego kawałka, mi osobiście najbardziej wpadły w ucho: Co z tą Polską oraz Reżim Pana Cykaczka - każdego równo mierzy, choć naprawdę cała płyta jest warta przesłuchania. Niektórzy mu zarzucają wtórność, zżynkę z PFK i  Kalibra, może i tak, może faktycznie słychać tu bardzo mocne wpływy tych zespołów, ale z drugiej strony były one tak znaczące, że teraz niemal wszystko poza "bieda hip-hopem" można podciągać pod ich twórczość. Jeśli nawet, to dobrze że zżyna z najlepszych...

Do kupienia w sklepach muzycznych, od biedy można znaleźć na peb.pl lub podobnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz