wtorek, 1 czerwca 2010

Muzyka: Crippled Black Phoenix - A love of shared disasters


  1. The Lament of the Nithered Mercenary
  2. Really, How'd It Get This Way?
  3. The Whistler
  4. Suppose I Told The Truth
  5. When You're Gone
  6. Long Cold Summer
  7. Goodnight, Europe
  8. You Take the Devil Out of Me
  9. The Northern Cobbler
  10. My Enemies I Fear Not But, Protect Me from My Friends
  11. I'm Almost Home
  12. Sharks & Storms / Blizzard of Horned Cats
Rok wydania: 2006

Skład:
Bass - Dominic Aitchison 
Cello - Charlotte Nicholls 
Guitar - Nial McGaughey 
Piano, Keyboards, Harmonium, Accordion - Kostas Panagiotou 
Trumpet, Violin - Max Milton 
Vocals [Voice] - Andy Semmens 
Vocals [Voice], Acoustic Guitar - Joe Volk 
Written-By, Guitar, Drums, Saw - Justin Greaves

Za powstanie Crippled Black Phoenix odpowiedzialni są Geoff Barrow z Portishead oraz Dominic Aitchison z Mogwai. Poza tą dwójką w składzie zespołu są także: Justin Greaves z Electric Wizard, Andy Semmens z Pantheist, Joe Volk z Gonga oraz Nial McGaughey z 3D House Of Beef. 
Skrzyżowanie tylu różnych od siebie osobowości (ale też w pewnym stopniu niesamowicie podobnych) skutkować musiało czymś ciekawym, niekoniecznie dobrym, ale na pewno interesującym. 
Płyta jest bardzo zróżnicowana, od melodyjnych rockowych dźwięków Really, how'd It get this way ?Suppose I told the Ttuth, przez nieco melancholijne When You're gone, Goodnight Europe, You Take the Devil Out of Me, mocno rozbudowane i patetyczne Sharks & Storms / Blizzard of Horned Cats po nieco ambientowo-psychodeliczne The whistler czy Long cold summer i brzmiące podobnie do swego rodzaju chorałów gregoriańskich My Enemies I Fear Not But, Protect Me from My Friends. Nic w tym dziwnego jeśli weźmiemy pod uwagę zróżnicowane gatunki muzyczne, w których udzielali się członkowie zespołu (Kostas i Andy Semmens tworzyli na przykład zespół doom metalowy). 
Na pierwszy rzut oka płyta wydaje się niespójna, ale po dokładniejszym przesłuchaniu spokojnie możemy stwierdzić, że pomimo swej różnorodności wszystkie utwory mają jakąś cechę wspólną, jakiś wyznacznik, linię którą podążają od początku do końca krążka. 
Mi osobiście najbardziej wpadły w ucho kawałki z wokalami Joe'go Volka, oznaczone numerami: 5,7, 8 i 12 - świetny emocjonalny, intrygujący wokal połączony z niemniej intrygującą aranżacją, coś na kształt Godspeed You ! Black Emperor. Bardzo dobra płyta z balladami końca świata. 

Cena: 67 zł


1 komentarz:

  1. Wonderful beat ! I wish to apprentice whilst you
    amend your website, how can i subscribe for a weblog
    web site? The account helped me a acceptable deal. I were a little
    bit acquainted of this your broadcast provided vivid transparent concept

    Here is my web site - sex

    OdpowiedzUsuń