czwartek, 22 kwietnia 2010

Przerywnik

to już cały miesiąc mija od ostatniego wpisu, przyznam, że nie przypuszczałem, że aż tyle. czas ucieka niesłychanie. różne rzeczy na to wpłynęły, różne zapewne wpływać będą. nie chcę już tu poruszać tematu żałoby narodowej ani dziesiątków pogrzebów, każdy niech to na swój sposób odczuwa, ja także, ani mnie się wtrącać ani do mnie wtrącać.

a tak à propos,  ktoś miły wysłał do google, które jest niejako właścicielem tej strony informację, że niezgodnie z prawem udostępniam linki do płyt muzycznych. tak, zgadzam się, popieram, choć prawnie jest to bardziej zawikłane niż się wydaje, ale intencja słuszna, zresztą doskonale o tym od najwcześniejszego początku wiedziałem i robiłem to z premedytacją, a właściwie z zamysłem. niemniej jednak jest kilka ale (zawsze są jakieś `ale' ;)

primo. czemu od razu wysyłać to do google, skoro można do administratora strony, którą jest moja skromna osoba. nie, nie cierpię z tego powodu żadnych nieprzyjemności, ale tak po prostu to mnie ciekawi. jak się ktoś boi to głowa pod poduszkę, przejdzie z czasem.
secundo. gdyby nie te cholerne mp3 i rapidshare w życiu nie dowiedziałbym się o istnieniu 3/4 kapel, których w tym momencie słucham. niech ktoś to uzna za usprawiedliwianie się, jego problem, ale prawda jest taka, że gdyby nie ściągnięte płyty nie poszedłbym na wiele koncertów, a tym samym nie podbudowałbym budżetu tych niszowych bądź co bądź zespołów.
tertio. związane delikatnie z poprzednim. poza kilkoma wyjątkami staram się umieszczać tu płyty, o których nie słyszy się na co dzień, o których w zasadzie nie słyszy się wcale i szczerze mam taką cichą nadzieję, że komuś coś może wpadnie w ucho na tyle, że zdecyduje się pójść na koncert konkretnego zespołu.

tyle słowem "dzień dobry" :)

1 komentarz: